Rok wcześniej
To
było pamiętne przyjęcie. Od niego zaczyna się ta historia. Historia dziewczyny,
którą miłość do niewłaściwego człowieka zaprowadziła do straty tego, co
najważniejsze: życia. Historia dziewczyny, która chcąc dać szczęście innym,
sama je straciła. Historia dziewczyny, która obdarzyła zaufaniem niewłaściwe
osoby, co wkrótce stało się jej przekleństwem. Ale zacznijmy od początku…
Artur
delikatnie objął Luizę, która z uśmiechem odwróciła głowę w stronę jego
ucha, i wyszeptała tak, by inni tego nie
dostrzegli:
—Nie pozwalaj sobie. Przyszłam tu tylko
dlatego, że mnie o to poprosiłeś. —Boruc natychmiast odsunął się od dziewczyny,
ale tylko po to, by złapać za rękę i poprowadzić na parkiet. W tańcu znów ją
objął.
— Nie tylko moja była się na ciebie patrzy.
— Niby kto jeszcze? Przecież o nią chodziło.
— Moi koledzy z drużyny. Może cię przedstawię?
— Daj spokój. Przyszłam tu tylko po to, żeby
twoja eks była zazdrosna, nie po to, żeby poznać kumpli. Poza tym na pewno się
jeszcze nie raz zobaczymy, jak już zostanę twoją menedżerką. — Bramkarz tylko
uśmiechnął się do Luizy i zaprowadził ją w stronę baru do Kuby
Błaszczykowskiego.
— Cześć, stary, co tak samotnie siedzisz?
—Klepnął Kubę po ramieniu i odsunął krzesło, by towarzysząca mu dziewczyna
mogła usiąść. Kapitan reprezentacji przywitał się z panną Waglewską. Mimo że
wpatrywał się w nią jak w obrazek, ona stale odwracała wzrok w innym kierunku.
Artur podążył za jej spojrzeniem, dostrzegając obiekt zainteresowań dziewczyny.
No tak, Lewandowski. Siedział z Wojtkiem Szczęsnym i popijał drinka. Udawał, że
słucha, co mówi do niego kolega, ale wciąż spoglądał w stronę Luizy i uśmiechał
się lekko. Był zdecydowanie zbyt pewny siebie. Szkoda, że dziewczyna nie widzi
tego, jak wpatruje się w nią Kuba.
—Nie patrz tak na Lewego, bo za chwilę
rozbierzesz go wzrokiem. — Dziewczyna zaczerwieniła się mocno i oburzonym
głosem powiedziała, że idzie poprawić makijaż. Ruszyła w stronę toalety.
Przechodząc bardzo blisko Roberta, delikatnie musnęła kolanem jego kolano.
Kiedy tylko zniknęła w korytarzu, Lewy wstał i podążył w tym samym kierunku.
Kuba przyglądał się temu z niepokojem.
— Lewy podrywa ci kobietę. —Spojrzał na Boruca
spokojnie popijającego alkohol.
—To nie jest moja kobieta. Poznaliśmy się
jakiś czas temu i zaprosiłem ją, żeby pokazać mojej byłej, że już nie ma się co
do mnie przystawiać. Nic mnie z Luizą nie łączy. No może poza tym, że gdy tylko
skończy studia, zostanie moim menedżerem.
— To nie zmienia faktu, że Lewy wyraźnie ma na
nią ochotę.
— Ty wyraźnie też. — Artur spojrzał z ukosa na
Kubę. — Lepiej się śpiesz, bo Roberto nie będzie czekał.
— A ty nic z tym nie zrobisz?
— Daj spokój, Luiza nie jest taka, żeby przy
pierwszej lepszej okazji iść z kimś do łóżka.
— Jesteś pewien? — Kuba poruszył się
niespokojnie na krześle, szukając w tłumie brązowowłosej dziewczyny. Boruc
również zaczął się niepokoić. Wolałby nie tracić dziewczyny z oczu, ponieważ
nie odwiedzała często tego typu imprez.
Osobiście wolałby, żeby Luiza okazała zainteresowanie Kubą, bo do niego miał większe
zaufanie. Ale przecież nie będzie kierował życiem innych osób, skoro jego
własne trudno mu było ogarnąć.
***
Luiza
wróciła do domu we wspaniałym nastroju. Po zapoznaniu się z Robertem
Lewandowskim, wiedziała, że coś z tego będzie. To wspaniały mężczyzna, niezbyt
nachalny, ale czuły i delikatny. Umówili się na spotkanie za kilka dni. Usiadła
na sofie między swoją siostrą a znajomą rodziców, Joanną. Joanna Marek była
lekarzem sportowym. Czasami zajmowała się młodszą z sióstr Waglewskich, kiedy
Luiza znajdowała się poza domem . Marysia Waglewska była niesamowicie ciekawa,
czy siostra spotkała na przyjęciu jej idola – Wojtka Szczęsnego. Ku jej
rozczarowaniu starsza siostra cały czas rozmarzonym wzrokiem opowiadała Joannie
o uroczym wieczorze, który spędziła z Lewandowskim. Potem popędziła do
sypialni, żeby porozmawiać przez telefon ze swoją przyjaciółką Matyldą.
Dziewczyna pogratulowała jej dziwnie sztucznym i przesyconym słodyczą głosem,
czego nie zauważyła Luiza. Podczas jej opowieści, będąca po drugiej stronie
słuchawki Matylda, gotowała się z wściekłości. To nie tak miało być! To ona
miała zostać jego wybranką. Przysięgła sobie wtedy, że zdobędzie tego
mężczyznę, chociażby za cenę szczęścia swojej przyjaciółki.
Od
tego wieczoru minął już rok. Wiele się zmieniło. W życiu Luizy pojawił się na
stałe Robert – jej narzeczony, mężczyzna traktujący ją nie jak przyszłą żonę,
lecz jako przykrywkę do kolejnych romansów. Miłość do niego sprawiła, że
przestała zauważać wszystko inne: Kubę dającego subtelne znaki, że Lewy nie
jest dobrym człowiekiem, Matyldę, która przyjaciółką była już tylko z nazwy,
próbującą zniszczyć jej związek. Myślała, że życie zaczyna się układać, jednak
wszyscy wokół widzieli zupełnie co innego…
Będzie zabawa, będzie się działo! ^^
OdpowiedzUsuńNie lubię Roberta w tym opowiadaniu :D Jestem za Kubą XD
Informuj mnie, bejb :*
Ehh, zrobiłaś mi z mojego Lewandowskiego taki zły charakter, no ale cóż.. I tak będę czytać! :D Blog już dodałam do czytanych i pozostaje czekać mi na pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że niezbyt długo, co? :]
OdpowiedzUsuńPzdr :3 + zapraszam do mnie na mój nowiusieńki blog o skokach;
http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/p/sowem-wstepu.html
Zapowiada się smutne opowiadanie, o wykorzystanej dziewczynie, ślepej na wady swojego mężczyzny. Mam nadzieję, że będą tu także jakieś szczęśliwe chwile.
OdpowiedzUsuń